niedziela, 13 października 2019

Saperka

Saperka, czyli krótka wojskowa łopatka to nie tylko bardzo przydatne, wielofunkcyjne narzędzie, ale i groźna broń. Nic więc dziwnego, że wchodzi w skład wyposażenia każdego żołnierza piechoty. Zalety saperki doceniłby zapewne także niejeden stalker przemierzający Zonę. Wszystkie jej walory opisał Wiktor Suworow w książce "Specnaz", nie ujmę tego lepiej, więc zacytuję autora: 

    "Saperkę wymyślono po to, aby każdy żołnierz po otrzymaniu podczas walki rozkazu „Stój!” natychmiast zatrzymał się i zaczął kopać. Po trzech minutach powinien okopać się na głębokość 15 centymetrów. Żołnierz już może się w tym zaimprowizowanym okopie położyć, a pociski świszczące nad głową nie zrobią mu krzywdy, ale on kopie nadal. Wykopana ziemia tworzy przed nim i z boków niewielkie przedpiersie, które jest dodatkową osłoną dla strzelca. Jeśli na taki okop najedzie czołg, to żołnierz ma 50 procent szans, że wyjdzie z tego cało. [...] Jeśli nie nadszedł rozkaz „Naprzód!”, żołnierz ryje wciąż głębiej i głębiej. Początkowo jego dołek można wykorzystać do strzelania w pozycji leżącej, potem przekształca się on w rów do strzelania z pozycji klęczącej, potem, gdy osiągnie głębokość 110 cm, można z niego strzelać na stojąco. Wyrzucona na przedpiersie ziemia osłania żołnierza od pocisków i odłamków. W przedpiersiu wykopuje wtedy otwór strzelniczy, z którego sterczy lufa jego karabinu. Jeśli nie ma następnych rozkazów, żołnierz kontynuuje pracę: maskuje okop, a potem zaczyna kopać transzeję, aby połączyć się ze swym sąsiadem, który znajduje się po lewej. Każdy kopie od prawej do lewej i po kilku godzinach pododdział ma już transzeję, która łączy wszystkie okopy strzelców. Transzeja pododdziału łączy się z transzejami sąsiednich pododdziałów, kopie się schrony i rowy komunikacyjne, transzeje pogłębiają się, są przykrywane, maskowane, coraz odporniejsze. Potem żołnierz otrzymuje nagle komendę „Naprzód!” i rusza do przodu, krzycząc „Uraaa!”. Kiedy napotka druty kolczaste przeciwnika, rąbie je boczną krawędzią saperki, którą wyostrzono w równym stopniu jak część dolną, którą kopie się w ziemi.
Saperką żołnierz piechoty kopie też mogiły swoim poległym towarzyszom. Jeśli nie ma pod ręką siekiery, tą samą łopatką rąbie chleb, który na siarczystym mrozie stał się tak twardy jak granit. Saperkę piechur wykorzystuje jako wiosło, gdy przepływa rzekę pod ogniem przeciwnika na słupie telegraficznym. A po otrzymaniu rozkazu „Stój!” żołnierz znów buduje wokół siebie twierdzę. Buduje ją pewnie i dokładnie. Łopatka to nie tylko narzędzie do kopania, to także budowlany przymiar. Długość saperki to dokładnie 50 cm. Dwie to równo metr. Szerokość ostrza – 15 cm. Wysokość – 18 cm. Znając na pamięć te wymiary, żołnierz może zmierzyć, co tylko zechce.
Saperka piechura nie ma składanego trzonka – to bardzo istotne. Musi być ona jednym przedmiotem, monolitem nieugiętym jak przewodnia linia partii. Ostrze jest wyostrzone niczym nóż, nie z jednej, a z trzech stron. Łopatka pomalowana jest, matową farbą, która nie daje odblasków w jaskrawym słońcu.
Saperka to nie tylko narzędzie i przyrząd pomiarowy. To także gwarancja wytrwałości piechoty w najtrudniejszych sytuacjach. Jeśli piechota miała kilka godzin, aby wryć się w ziemię, to wypędzić ją z dołów strzeleckich i okopów nie udaje się czasem przez lata, mimo zastosowania najnowocześniejszych środków."

Jako ciekawostkę zamieszczam też radziecki plakat wojskowy, z hasłem "Łopata-przyjaciel żołnierza". Wszystko to pokazuje, jak ważnym elementem wyposażenia jest pozornie błaha saperka.

Poniżej, posiadana przeze mnie radziecka saperka wojskowa w pokrowcu, dokładnie taka, jaką opisał Suworow. Pokrowiec jest prosty, brezentowy z dwoma szlufkami na pas.
Saperka po wyjęciu z pokrowca.
Pieczątki i oznaczenia, na saperce oraz pokrowcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz