Katastrofa w Czarnobylu była wydarzeniem niezwykle ważnym, można wręcz powiedzieć epokowym. Odcisnęła wyraźne piętno na ludziach, nie tylko zamieszkujących wysiedlone miejscowości w pobliżu elektrowni, ale po części na całej populacji Europy, a nawet świata. O wadze katastrofy niech świadczy fakt, że zaprząta ona myśli także osób takich jak ja, które urodziły się lata po pamiętnej awarii. Nic zatem dziwnego, że echa Czarnobyla pojawiają się w wielu dziedzinach życia. Sztuka nie jest tu wyjątkiem. W poniższym wpisie chciałbym przedstawić kilka obrazów związanych z tematem Katastrofy Czarnobylskiej.
Na początek fragment muralu autorstwa Władimira Pawlenki i Władimira Priadki. Mural ten znajduje się w Bibliotece Narodowej Ukrainy im. Władimira Wiernadskiego w Kijowie. Ilość detali robi wrażenie! U góry, na środku widzimy postać Prometeusza, bardzo podobną do posągu stojącego przed kinoteatrem "Prometeusz" w Prypeci. Zapewne jest to celowe nawiązanie. Prometeusz - ten który dał ludziom ogień, tutaj sam płonie. Z prawej, nieco wyżej widzimy "grzyb atomowy". Na pierwszym planie, po środku autorzy umieścili postać Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Jej aureola to w rzeczywistości symbol promieniowania, zwany potocznie "wiatraczkiem". Po prawej widać płonący budynek z charakterystycznym kominem, to CzAES, czyli Czarnobylska Elektrownia Atomowa. Dym wydobywający się z pożaru przybiera formę cząstek chemicznych i okala zasmuconą postać kobiety. Natomiast na lewo od Madonny dostrzec można nawiązanie do "Szkoły Ateńskiej" Rafaela.
Kolejny obraz (powyżej) namalowany został przez Mikołaja Władimirowicza Czernikowa i nosi tytuł "Czyn Czarnobylskich strażaków". Obraz jest moim zdaniem ciekawy wizualnie i niezwykle wymowny. Strażacy idący w stronę ognia, niknący w płomieniach, z ręką wzniesioną do góry w geście pożegnania. Dodatkowo sylwetki, prześwietlone promieniowaniem, niczym na zdjęciu rentgenowskim nadają całości niezwykły charakter.
Autorem następnego obrazu jest Aleksiej Pietrowicz Akindinow. Płótno nosi tytuł "Czarnobyl. Ostatni dzień Prypeci". Obraz w symboliczny sposób łączy kilka wątków związanych z Katastrofą Czarnobylską. W tle widzimy płonący blok reaktora nr.4 z charakterystycznym kominem. Na pierwszym planie, po lewej, górników z Tuły kopiących tunel. Po środku strażacy gaszą pożar, stąpając pośród rozrzuconych fragmentów grafitu z reaktora. Zaś po prawej stoi kobieta z małym dzieckiem. Umieszczona została przez autora w kole, u góry którego znajdują się wagoniki - nawiązanie do słynnego diabelskiego młyna w Prypeci, jednak niżej wagoniki zmieniają się w symbole promieniowania.
Autorem kolejnych dwóch obrazów jest Wiktor Szmatow. Namalowane przez niego pejzaże ze Strefy Czarnobylskiej są interesujące, chociażby ze względu na fakt, że autor na własne oczy widział akcje likwidacyjną na krótko po katastrofie. Podróżował też po Strefie i wielokrotnie spotykał się z tzw. "Samosiołami" - osobami które mimo katastrofy pozostały w okolicy Czarnobyla i nadal tam mieszkają. Pierwszy obraz (u góry) nosi tytuł "Pogrzeb wsi". Widzimy tutaj buldożery spychające chatę do wykopanego uprzednio dołu. Chodzi tu zapewne o miejscowość Kopaczi, która jako jedyna została niemal całkowicie zrównana z ziemią podczas akcji likwidacji skutków katastrofy. Drugi obraz (poniżej pierwszego) zatytułowano "Pogrzeb w Strefie Czarnobylskiej". Ta scena rozgrywa się już dłuższy czas po katastrofie. Autor uwiecznił na obrazie karawan pogrzebowy jednego z Samosiołów. Patrząc na obraz można by nawet pomyśleć, że to zwykły pogrzeb, gdziekolwiek w Rosji, na Białorusi czy Ukrainie, jednak ostrzegawczy trójkąt z symbolem promieniowania, na chacie po lewej, szybko rozwiewa wszelkie wątpliwości. Wymowny jest też fakt, że oba obrazy w tytule mają słowo "pogrzeb".
Autorem powyższego obrazu jest Wiktor Barabańcew, a nosi on tytuł "Czarnobylska Madonna". Nawiązania religijne w przypadku katastrofy Czarnobylskiej są bardzo ciekawe i dość powszechne. Pisałem o tym przy okazji wpisu o miasteczku Czarnobyl, który można przeczytać tutaj: [link]. Na samym obrazie widzimy zaś Matkę boską z Dzieciątkiem, w dość kanonicznym ujęciu. Tym, co wyróżna obraz na tle innych wizerunków Maryi jest półmaska na jej twarzy, oraz radziecka maska przeciwgazowa GP5 na głowie Jezusa.
Ostatni obraz nosi tytuł "Widzący", a jego autorem jest Michaił Sawicki. Widzimy tu tłum odzianych na biało ludzi, stojący za dozymetrystą w płaszczu przeciwchemicznym, z dozymetrem w dłoni. U góry umieszczono napis, który w wolnym tłumaczeniu można odczytać jako "...i powiedziano im, by zachowali spokój".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz